
Departament Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych ogłosił w minionym tygodniu, iż Uniwersytet Yale dopuszcza się dyskryminacji. Co ciekawe, jej ofiarami nie są wcale czarnoskórzy – dotyka ona jedynie białych i Azjatów. Teraz Departament żąda, aby zaprzestano „wykorzystywania pochodzenia rasowego lub narodowego jako czynnika decydującego o przyjęciu na następny semestr”.
Co ciekawe, badanie procesu rekrutacji Uniwersytetu Yale trwało aż dwa lata. Podczas badania ustalono, iż rasa była „czynnikiem decydującym w setkach zgłoszeń”. „Czarni kandydaci z porównywalnymi kwalifikacjami akademickimi mieli do dziesięciu razy większe szanse na przyjęcie niż biali i Azjaci” – wynika z raportu. „Nie ma czegoś takiego jak piękna forma dyskryminacji rasowej” – stwierdził Eric Dreiband z Ministerstwa Sprawiedliwości.
Prosimy o rozważenie wsparcia naszego portalu. W obecnej sytuacji utrzymanie strony miesięcznie kosztuje 2800 zł.
Gdy jednak sam Departament Sprawiedliwości stwierdził, iż dzielenie Amerykanów na podstawie rasy jest nieetyczne, zmiany systemu odmówił Uniwersytet. Administracja prezydenta Trumpa zażądała, aby uczelnia zakończyła dyskryminację przed kolejnym rokiem akademickim i nakazała, aby raport nakreślił, jak będzie działać. Uczelnia stwierdziła, iż jest dumna z procesu rekrutacji i nie przewiduje żadnych zmian.
Pierwotne dochodzenie opiera się na skardze z 2016 r. Złożonej przez Asian American Coalition for Education, do której należały również dwa inne uniwersytety należące do Ivy League – informują amerykańskie media.
Źródło: NY Post, ABC News, SN
Tylko dzięki wsparciu będziemy w stanie dalej działać i przekazywać nieocenzurowane wiadomości, które pomijają mainstreamowe media. Liczy się każda złotówka!
W obecnej sytuacji utrzymanie strony miesięcznie kosztuje 2800 zł.